
Wiem, że uogólniam, jednak tak postrzegam otaczającą mnie rzeczywistość. Wszytko zależy od percepcji postrzegania świata. Dlaczego uważam, że to co się dzieje z człowiekiem jest wbrew jego prawdziwej istocie? Obserwując swoje życie, dostrzegam moją wielowymiarowość. Jeśli miałbym użyć porównania, to wybrałbym kule składającą się z czterech warstw: pierwsza zewnętrzna powłoka to ciało, druga to inteligencja, trzecia to warstwa emocjonalna, (tutaj wiele osób się zatrzyma) i czwarta to duszą, która jest jądrem. Obecnie życie tego świata trwa na tej pierwszej powłoce, jakim jest ciało, a ponieważ wierzę w to, że człowiek to coś więcej niż powłoka fizyczna, to ta wiara nie pozwala mi pogodzić się z kierunkiem w jakim podąża świat. W jakiś sposób, wszystko na tej planecie powiązane jest niewidzialną siecią emocjonalną w której wszyscy się łączymy.
Myślę, że coś w tym jest i dlatego staram się odbudować swój wewnętrzny świat emocjonalny, a podstawą jest próba spojrzenia na siebie z dystansem, bo tylko tak mogę przyjrzeć się sobie i otaczającemu mnie środowisku, w którym żyję. Gdy już się zatrzymamy trzeba zadać sobie pytanie: czy dobrze jest mi z tym kim jestem i dokąd zmierzam? Myślę, że odpowiedź na to pytanie odsłoni, następne ważne pytania i odpowiedzi, ale trzeba dużo pokory i cierpliwości, by osiągnąć to czego pragniemy. Niestety albo stety, może potrwać to nawet całe życie, ale ktoś kiedyś powiedział, że nie o to chodzi by króliczka złapać, lecz by go gonić. Więc ja swojego króliczka wciąż gonię:), czego i wam życzę...