Motylu, ja bym ciebie szczęścia uczyć mógł,
Tobie pył potrzebny kwiatów - mnie starczy pył dróg...
Jan Sztaudynger, "Nauka szczęścia"

czwartek, 22 stycznia 2009

Bolączka - Problem - Rozwiązanie


Wyobraźmy sobie taką oto sytuację, że bardzo źle się czuję i w związku z tym idę do lekarza. Pan doktor pyta o objawy, bada mnie i stawia diagnozę. Następnie wypisuje receptę z odpowiednim lekiem, który ma mi pomóc. Zażywam ten specyfik cudowny i jakby jest lepiej, ale tylko na początku. Z czasem jakby objawy się nasilają. Więc znów idę do pana doktora, a tu okazuje się, że to jednak, co innego mnie trapiło. Tym razem nowy lek już działa i po kłopocie. To jest wersja optymistyczna, której moja ciocia nie dożyła. Rok czasu leczona na hemoroidy umarła na raka jelit. Do czego jednak zmierzam. Już wyjaśniam. Przedstawiony przykład jest dziś powszechny i wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, by zauważyć jakie wielu ludzi cierpi na depresje, bóle głowy, irytacje, brak sensu życia i jak wielu środków stosuje by temu przeciwdziałać. Radzimy się specjalistów i ufamy ich wiedzy często nie sprawdzając jej. Jak widać działają na nas różne bolączki: fizyczne, duchowe, emocjonalne. Te bolączki mają swoje źródło i od zlokalizowania go zależy skuteczność zastosowanego rozwiązania. Dlatego w gąszczu niezliczonych rozwiązań ważne jest by odnaleźć swój własny głos. Ten głos, który będzie na pomocny w odnalezieniu równowagi. Tego telewizja a nikt Ci nie da. Tylko Ty sam masz możliwość i wolność dokonywania wyborów. Jeśli pozwolisz by to inni za Ciebie decydowali, wtedy przygotuj się na to, że rozwiązania Twoich problemów będą daleko od problemów, które są ich źródłem. Reasumując: żyjemy w świecie nieskończonych ilości bolączek i ich rozwiązań, ale poznając swój własny głos, zobaczymy to co jest prawdziwym źródłem, a wtedy z ciemności wyłoni się światło i wszystko stanie się jasne. A teraz proszę Cie, zamknij oczy i nie myśl o bolączkach, ale sięgnij do ich przyczyny. Rozwiązanie samo przyjdzie...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Robisz tak jak radzisz? Bo ważne jest, by pisać o rzeczach sprawdzonych.

Kelwin pisze...

Właśnie tak robię. Co prawda, niektórych spraw wciąż nie mogę rozgryźć, ale najważniejsze, że już nie daję się wpędzać w pesymistyczne stany. To jest kwestia nawyków, każda dobra myśl, zbliża mnie do wyrwania się myślom pesymistycznym. Ten blog pokażę te zmiany i mam nadzieje, że chodź jedna osoba dzięki temu odkryją to, że każdy z nas jest wyjątkowy. Żeby to dostrzec, trzeba odnaleźć swój głos.To wcale nie jest takie trudne. Trzeba tylko nabrać dobrych nawyków przez wierność swoim pasjom. Reszta sam przyjdzie. Pozdrawiam