Motylu, ja bym ciebie szczęścia uczyć mógł,
Tobie pył potrzebny kwiatów - mnie starczy pył dróg...
Jan Sztaudynger, "Nauka szczęścia"

niedziela, 25 stycznia 2009

Naprawdę chcesz zmiany?


Trudno mi się piszę tego posta. A niby wszystko już się ułożyło w logiczną całość. Problem w tym, że dla mnie to jest logiczna całość, co nie oznacza, że dla wszystkich musi to mieć sens. A sprawa jest kluczowa dla dalszego zrozumienia samych siebie. Bo widzicie, przez jakieś 10 ostatnich lat myślałem, że zmieniam swoje życie, ale wciąż coś mi staje na przeszkodzie. A to ludzie, którzy nie potrafią mnie zrozumieć, a to moje lenistwo, bóle głowy. W końcu gdy poznałem blisko kilka osób, to ciągle słyszałem, że tak naprawdę nic nie chce zmieniać bo za dobrze mi w moim "bagienku". Ale się wkurzałem. Jak to, to ja się tak staram, a moi najbliżsi mi takie rzeczy mówią. Trwałem dalej w beznadziejnej walce o swoją tożsamość w tym świecie. Jednak ziarno niepewności co do moich działań zostało zasiane. Pierwszy poważny problem został odkryty, a mianowicie podświadomie nie chciałem nic zmienić. A podświadomość to ukryta w nas potęga, której siłę wciąż lekceważymy. Dzięki podświadomości ludzie zapominają o traumatycznych przeżyciach, potrafią siłą woli leczyć się. Podświadomość nas chroni i chcę dla nas jak najlepiej. Ale bodźce pochodzą od świadomości. Teraz to co najtrudniej było mi przełknąć. Dałem do zrozumienia podświadomości, iż pesymistyczne i strachliwe życie jest dla mnie dobre. I to właśnie mnie męczyło. Dokonywałem zmian i wciąż wracałem do swojego bezpiecznego świata w którym na nic nie miałem wpływu i byłem nieudacznikiem. To był mój bezpieczny świat. Więc porywałem się na wielkie rzeczy bo podświadomie wiedziałem, że im nie podołam. Sukcesy lekceważyłem, porażki wyolbrzymiałem. Teraz już powoli to zmieniam, karmiąc podświadomość optymizmem i miłością. Wiem jakie to trudne zobaczyć, iż samemu sabotażuje się własne życie, ale ta prawda przynosi ulgę i akceptacje, która pozwala mieć nadzieje na odnalezienie własnego głosu. Pamiętaj nic na siłę, wystarczy zaczać robić i trwać przy czymś prostym. Później przyjdzie czas na sprawy trudniejsze - może się okazać, że wcale nie takie trudne...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Przekazałeś swojej podświadomości prośbę, a osiągnąłeś skutek przeciwny. Chcesz wiedzieć dlaczego? Powód jest prosty: z jednej strony myślicz o czymś, czego pragniesz, ale z drugiej boisz się porażki, a może nie masz odwagi usłyszeć odpowiedzi, lub wręcz nie czujesz się godny spełnienia marzeń. Gdy podświadomość staje przed dwiema sprzecznymi sytuacjami, ważniejsza zawsze jest dla niej ta, która dominuje. Podświadomość bowiem nie rozróżnia co jest dobre, a co złe. Przestań się bać, uwierz, że istnieje odpowiedź na Twoje pytania, że ziszczą się Twoje marzenia, znajdziesz to, czego szukasz. Uwierz w to - a podświadomość zrobi wszystko, dosłownie wszystko, żeby Ci się spełniło to, w co uwierzyłeś. Tylko jej zaufaj. Podświadomość zawsze ma dla Ciebie wszystko, co najlepsze, pod warunkiem, że ją odpowiednio zaprogramujesz i utrzymasz pozytywne nastawienie. Spoglądaj na życie, dostrzegając to co dobre i złe, ale to Ty dokonujesz wyboru - podświadomość nie wie co jest co. Ona działa zgodnie z tym, co wybrałeś.