Motylu, ja bym ciebie szczęścia uczyć mógł,
Tobie pył potrzebny kwiatów - mnie starczy pył dróg...
Jan Sztaudynger, "Nauka szczęścia"

niedziela, 22 marca 2009

Wizja własnego "ja".


Gdy już odkryłem dary, które otrzymałem wraz z darem życia, to czas bym zaczął to trudniejsze zadanie jakim jest wyrażenie własnego głosu za pomocą atrybutów jakimi są: wizja, dyscyplina, pasja oraz sumienie. Na pierwszy ogień pójdzie wizja, która jest kluczowa dla odnalezienia mojego miejsca i przeznaczenia. Bo z wizją jest tak, że jest ona pierwszym aktem tworzenia. Wszystko powstaje najpierw w umyśle. Właśnie od tego etapu rozpoczyna się zmiana, od wyobrażenia siebie w zupełnie innej roli niż do tej pory. I tak naprawdę wizja nie ma żadnych ograniczeń, pozwala mi wyjść po za moje dotychczasowe wyobrażenia. Dzięki tej umiejętności odradzam się jak Feniks z popiołów i wciąż mogę odkrywać świat i ludzi na nowo. Przyznam, że od momentu kiedy zdałem sobie sprawej z tej mocy jaka tkwi w każdym człowieku, zobaczyłem niezmierzone możliwości i pomysły na siebie. Przyznam, że troche zbyt dużo teraz tego jest, ale zdecydowanie wolę taki stan niż świat ograniczeń jakim kiedyś żyłem. Powoli z tego gąszczu, wyłania się ta najważniejsza wizja jaką jest wizja własnego "ja". Zaczyna się pewnego rodzaju selekcja, wyłania się kierunek, cel, a za tym idzie coraz łatwiejsze podejmowanie decyzji w sprawach, tego co służy mojemu rozwojowi, a tego co nie jest warte mojej uwagi. Przykładem takiej mocy wizji jest moje życie: 10 lat wiktymizacji vs ostatnie 3 lata gdzie już mieszkałem w trzech miastach, pracowałem w trzech dziwnych zawodach. Dzięki temu dziś mam już większe doświadczenie i wiem, że cały czas sięgając do wyobraźni i idąc za głosem serca zmierzam w moim kierunku. Oczywiście wizja to pierwszy akt tworzenia i ważne, żeby niezostała ona w sferach marzeń, ale o tym już innym razem...

Brak komentarzy: